Nowy Rok to dobry czas, aby jeszcze raz przeanalizować swoją sytuację, zarówno prawną, jak i finansową!

Zwłaszcza, że 2023 rok był dla Frankowiczów przełomowy.

A to dlatego, że:

1) zapadło kilka, bardzo ważnch wyroków TSUE;

2) polskie Sądy odnotowały rekordowe statystyki w zakresie spraw frankowych oraz wydały szereg, korzystnych dla kredytobiorców wyroków.

Przełomowe wyroki TSUE w 2023 roku

Serię przełomowych wyroków w 2023 roku TSUE, zapoczątkowały wyroki z 15 czerwca w sprawach C-520/21 oraz C-287/22.

W sprawie C-520/21 TSUE przesądził, że w przypadku nieważności umowy kredytu z powodu jej nieuczciwych postanowień, bank nie może domagać się od konsumenta zapłaty żadnych kwot ponad faktycznie wypłacony kapitał.

Wyrok ten uniemożliwił bankom dochodzenia wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału oraz waloryzacji wypłaconego kapitału kredytu.

W sprawie C-287/22 TSUE zadecydował, że sądy powinny uwzględniać wnioski o zabezpieczenie spłaty rat kredytu na czas trwania procesu. To z kolei oznaczało, że frankowicz na czas zainicjowanego przez siebie procesu nie musi spłacać rat kredytu aż do rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd.

O skutkach tych wyroków informowaliśmy was w tym wpisie:

Na drugim miejscu należy wskazać wyrok TSUE z 7 grudnia (C-140/22) przesądzający o tym, że konsument może domagać się zwrotu świadczeń, które spełnił na podstawie umów z abuzywnymi postanowieniami.

Orzeczenie te zakwestionowało dotychczasową praktykę sądów powszechnych, która przyjmowała, że wymagalność roszczenia, kredytobiorcy następuje z dniem złożenia oświadczenia, że nie chce on być związany nieuczciwym warunkiem umownym. Skutkiem tego wyroku, powinno być zaprzestanie przez sądy powszechne stsowania dotychczasowej praktyki, w ramach której sądy zasądzają odsetki za opóźnienie na rzecz kredytobiorców od dnia złożenia ww. oświadczenia, a nie od dnia wezwania banku do zapłaty.

W związku z powyższym wyrokiem pozostaje również wyrok z 14 grudnia, w sprawie C-28/22. TSUE przesądził w nim, że bieg przedawnienia roszczeń banku rozpoczyna się w tym samym momencie co konsumenta. Termin ten rozpoczyna bieg od wezwania banku do zapłaty.

TSUE wskazał w nim również, że skorzystanie z zarzutu zatrzymania nie może wstrzymywać naliczania odsetek dla frankowiczów. Stosowanie tego zarzutu przez banki przestanie więc być opłacalne, co powinno uprościć procesy sądowe.

Podsumowując, w 2023 roku TSUE obalił twierdzenia banków, że w przypadku ustalenia nieważności umowy powiązanej z CHF, przysługują im ww .roszczenia względem kredytobiorców.

Pogłębienie przez Trybunał dotychczasowej prokonsumenckiej linii orzeczniczej, może być kolejnym argumentem za wystąpieniem z Twoimi roszczeniami przeciwko bankowi w Nowym Roku.

Rekordowa liczba spraw frankowych w 2023 roku

W okresie od I do III kwartału roku 2023 sądy powszechne zarejestrowały napływ aż 58.670 nowych pozwów, kwestionujących umowy kredytów waloryzowanych walutą obcą, z czego:

– 57.932 dotyczyło kredytów frankowych;

– a 738 kredytów powiązanych było z innymi walutami obcymi.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie opublikowało jeszcze danych za ostatni kwartał 2023, ale można zakładać, że w 2023 roku padnie rekord pod względem ilości nowych spraw frankowych.

Taki stan rzeczy w dużej mierze spowodowany jest serią prokonsumenckich wyroków TSUE, o których informowaliśmy Was na bieżąco na naszej stronie.

Stabilizacja wysokich rat

Frank szwajcarski, w ostatnim kwartale roku 2023 wyraźnie się umocnił – nie tylko względem złotego, ale rówież dolara.

Rok 2023 nie zakończył się najlepiej dla frankowiczów, spłacających raty kredytu. 29 grudnia 2023 r. kurs franka szwajcarskiego wzrósł do 4,68 zł.

Co więcej, analitycy finansowi przewidują, że szwajcarski bank centralny, nie będzie obniżał stóp procentowych, nawet pomimo spadku inflacji. W związku z dalszym przewidywanym wzrostem kursu CHF oraz utrzymaniu stóp procentowych na obecnym poziomie, należy spodziewać się utrzymania, a nawet wzrostu wysokich rat dla kredytobiorców frankowych.

Rozwiązaniem tej sytuacji może być, wszczęcie postępowania sądowego, w którym będziesz dochodzić ustalenia nieważności umowy i uzyskania postanowienia o zabezpieczeniu, które pozwoli Ci uniknąć spłaty rat kredytu na czas trwania procesu.

Więcej w tym temacie możesz przeczytać w naszym poprzednim wpisie:

Podsumowując:

– utrzymujące się na wysokim poziomie raty kredytu;

– rekordowe statystyki frankowiczów występujących w procesach sądowych;

– i ugruntowanie prokonsumenckiej linii orzeczniczej TSUE,

są wystarczającymi argumentami do tego, aby w noworocznym okresie wystąpić z przysługującymi Ci roszczeniami, wynikającymi z zawartej przez Ciebie umowy kredytu waloryzowanego kursem walut obcych.

Zacznijmy może od odpowiedzi na pytanie, dlaczego banki pozywają frankowiczów?

Nie tak dawno, kiedy korzystnych wyroków frankowiczów było znacznie mniej, banki nie podejmowały działań przeciwko swoim klientom. Jednak ostatnie lata, a w szczególności rok 2020 i 2021 przyniosły frankowiczom dużo wygranych z bankami. Fala kolejnych pozwów i takich wyroków została przez banki uznana za ryzyko, które istotnie może zatrząść kondycją finansową całego sektora bankowego. Z tych względów banki rozpoczęły kontrofensywę polegającą na pozywaniu swoich klientów o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału.

Niezasadność pozywania kredytobiorców po uznaniu umowy kredytowej za nieważną

Wydaje się, że banki po uznaniu umowy za nieważną, nie powinny mieć prawa do dodatkowego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału udostępnionego na podstawie tej umowy. Wynika to zarówno z zasad ogólnych prawa cywilnego, jak i z przepisów unijnych.

Ochrona konsumentów, która jest fundamentem wielu regulacji unijnych, ma na celu zapewnienie równowagi między stronami umowy, szczególnie w przypadku umów kredytowych, gdzie mocniejszą stroną jest bank. Patrząc również przez pryzmat zasad współżycia społecznego takie wynagrodzenie nie powinno przysługiwać bankom. Skoro bank stworzył umowę, w której znajdowały się klauzule niedozwolone to powinien ponieść tego konsekwencje. Nie wydaje się zasadnym ani słusznym karanie kredytobiorcy za wadliwie sporządzoną umowę.

Pozwy banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału na gruncie prawa polskiego i unijnego

Takie postępowanie banków, w szczególności wobec konsumentów, uznać należy za pozbawione podstawy prawnej i zmierzające do nadużycia.

Unieważnienie wadliwej umowy kredytu we frankach ma na celu naprawienie szkody u kredytobiorcy i odstraszenie banku od przygotowywania wadliwych umów zawierających klauzule niedozwolone. Pozywanie przez banki swoich klientów zmierza do uzyskania tego, co bank utracił w wyniku swojej nieuczciwości przy zawieraniu umowy kredytu z kredytobiorcą.

Kredytobiorca w pierwszej kolejności może liczyć na ochronę zgodnie z polskim porządkiem prawnym. Polskie Sądy wydają coraz więcej wyroków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Argumentują w nich, że nie istnieją podstawy prawne do żądania od kredytobiorców wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w jakiejkolwiek wysokości.

Kredytobiorcy mogą liczyć również na ochronę prawa unijnego, w tym poszczególnych przepisów wynikających z Dyrektywy EWG 93/13.

Na straży prawa i w ochronie kredytobiorców pozostaje również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W wyroku z 15 czerwca 2023 roku w sprawie o sygn. C-520/21 Trybunał stwierdził, że banki nie mogą żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty. Inaczej rzecz ujmując, Trybunał wskazał, że banki nie mogą żądać od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z kapitału ani innych opłat dodatkowych, które miałyby być jakimś rodzajem rekompensaty.

Podsumowując, niezasadność pozywania kredytobiorców przez banki wynika z zasad ogólnych polskiego prawa oraz z przepisów unijnych dotyczących ochrony konsumentów. Banki powinny respektować orzeczenia sądów, które:

-> uznają umowy za nieważne;

-> wyrażają pogląd, zgodnie z którym na kredytobiorcę nie powinny być nakładane żadne dodatkowe obciążenia, zwłaszcza gdy są to konsekwencje naruszeń ze strony banku.

Zasady dziedziczenia kredytu zarówno w przypadku, w którym:

-> kredytobiorca nie sporządził testamentu;

-> jak i wtedy kiedy taki testament został sporządzony;

zawiera Kodeks cywilny.

Na skutek śmierci kredytobiorcy jego prawa i obowiązki przechodzą na rzecz jednej lub nawet kilku osób. Wówczas to spadkobiercy są zobowiązani do terminowej zapłaty raty. Jednocześnie to oni zyskują możliwość pozwania banku z powodu wadliwej umowy kredytu.

Aby spadkobierca mógł pozwać bank niezbędne będzie uzyskanie dokumentu potwierdzającego, iż jest się spadkobiercą po zmarłym kredytobiorcy. Może to być:

-> bądź postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku;

-> lub akt notarialny poświadczenia dziedziczenia.

Wyżej wskazane dokumenty potwierdzają, kto i w jakim ułamku wstąpił w prawa i obowiązki zmarłego kredytobiorcy.

W tym miejscu nasuwa się pytanie – czy pozostający przy życiu współkredytobiorca może dochodzić ustalenia nieważności umowy samemu bez udziału spadkobierców?

Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Wszystko ze względu na brak ustalonej linii orzeczniczej sądów powszechnych (okręgowych i apelacyjnych).

Do niedawna ww. sądy stały na stanowisku, że dochodzenie tego rodzaju roszczenia możliwe jest jedynie łącznie przez pozostałego kredytobiorcę i spadkobierców. Jednak w dniu 19 października 2023 r. Sąd Najwyższy w sprawie o sygn. Akt: III CZP 12/23 podjął uchwałę, w której przyjął stanowisko przeciwne, do tego, które przyjmowały sądy powszechne do tej pory. Sąd Najwyższy we wskazanej uchwale wskazał, że:

“w sprawie przeciwko bankowi o ustalenie nieważności umowy kredytu nie zachodzi po stronie powodowej współuczestnictwo konieczne wszystkich kredytobiorców”.

Najkorzystniejszą sytuację, stanowi więc taka, w której powództwo o ustalenie nieważności umowy kredytu zostanie wytoczone przez żyjącego kredytobiorcę oraz spadkobierców zmarłego, drugiego kredytobiorcy. Biorąc jednak pod uwagę najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego należy wskazać, że z takim powództwem może wystąpić również pozostały przy życiu kredytobiorca samodzielnie.

Gdyby śmierć kredytobiorcy nastąpiła, już w trakcie trwania sprawy frankowej, sytuacja pozostałego przy życiu kredytobiorcy, w takim procesie ulega jedynie nieznacznej zmianie. Proces zostanie bowiem zawieszony do momentu, aż ustalone zostanie dziedziczenie kredytu i spadkobiercy dołączą do sprawy.

Czy sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej pozbawia mnie statusu konsumenta?

Na tak postawione pytanie należy udzielić odpowiedzi przeczącej.

Art. 221 k.c. wskazuje, że:

“za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową”.

Art. 431 k.c. wskazuje zaś, że:

“przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna, o której mowa w art. 331 § 1, prowadząca we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową”.

Z definicji tych wynika, że status konsumenta bądź przedsiębiorcy przyznawany jest danemu podmiotowi, w zależności od typu stosunku prawnego, którego dotyczy, nie przynależy zaś do konkretnego podmiotu “raz na zawsze”.

Status konsumenta, może posiadać jedynie osoba fizyczna. Jeżeli więc zawierałeś umowę kredytu frankowego, działając jako wspólnik, bądź członek zarządu spółki to w sporze z bankiem nie zostaniesz potraktowany jako konsument (co nie niweczy Twoich szans na dochodzenie swoich roszczeń).

Wyjaśnimy Ci na przykładzie, w jaki sposób sąd dokonuje weryfikacji statusu konsumenta w procesie przeciwko bankowi:

Pan Krystian zawarł z bankiem umowę kredytu indeksowanego kursem waluty CHF, a za uzyskane z kredytu środki kupił mieszkanie i przez 3 lata mieszkał w tym mieszkaniu wraz z żoną i dziećmi. Następnie dokonał zakupu innego mieszkania, a to, w którym mieszkał dotychczas, wynajął. W takiej sytuacji Pan Krystian, zawierając umowę z bankiem, zawarł umowę jako konsument.

Przy ustalaniu, czy kredytobiorcy przysługuje w danej sprawie status konsumenta, sąd w pierwszej kolejności ustala jaki zamiar miał kredytobiorca, zawierając umowę kredytu. Jeśli zatem kredytobiorca zaciągnął kredyt z zamiarem zamieszkania w kupowanej nieruchomości, to będzie traktowany jak konsument. Jeśli natomiast w chwili zawierania umowy kredytu kredytobiorca wiedział, że kupuje daną nieruchomość w celu jej wynajęcia – będzie traktowany jak przedsiębiorca.

Dlatego, jeśli:

– zamieszkiwałeś w kredytowanej nieruchomości;

– a następnie okoliczności życiowe zmusiły Cię do wynajęcia tej nieruchomości;

nie będziesz przez sąd traktowany jako przedsiębiorca.

Ze stanu faktycznego takiej sprawy wynika bowiem jasno, że kredytobiorcy zaciągnęli kredyt na zaspokojenie swoich potrzeb mieszkaniowych, a tylko w wyniku okoliczności późniejszych, nieruchomość wynajęli.

Nie będzie traktowany jak przedsiębiorca, również taki kredytobiorca, który nabył kredytowaną nieruchomość w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, a jednocześnie jej część przeznacza na wykonywanie działalności gospodarczej (np. gabinet lekarski, biuro księgowe itp.).

Zgodnie z definicją konsumenta przytaczaną już na początku niniejszego artykułu, za konsumenta uważana jest osoba, która zawiera z przedsiębiorcą (w tym przypadku – bankiem) czynność, która, chociaż w części przeznaczona jest na jej cele prywatne. Oznacza to, że dopóki w kredytowanej nieruchomości kredytobiorca zamieszkał, będzie traktowany przez prawo jak konsument. Nie ma w takich okolicznościach znaczenia to, że w części nieruchomości prowadził działalność gospodarczą. Tym bardziej więc nie straci statusu konsumenta osoba, która w miejscu zamieszkania jedynie zarejestruje działalność gospodarczą, którą faktycznie wykonuje poza domem.

Nawet w przypadku, gdy sąd uznałby, że danej osobie nie przysługuje w ramach stosunku prawnego z bankiem status konsumenta to, choć nie będą miały wówczas zastosowania przepisy dot. postanowień niedozwolonych, taki kredytobiorca również może oczekiwać korzystnego wyroku sądu.

Niezależnie bowiem od zastosowania przepisów dot. postanowień niedozwolonych, w polskim porządku prawnym zasada swobody umów podlega pewnym ograniczeniom, a naruszenie równowagi kontraktowej jest jednym z ograniczeń wspomnianej zasady. Takie ukształtowanie stosunku prawnego, które w sposób blankietowy ujmuje wysokość zobowiązania kredytobiorcy, według wielu wypowiedzi judykatury uznawane jest za takie naruszenie równowagi kontraktowej, które jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. W związku z tym tak ukształtowany stosunek prawny jest nieważny, nawet gdy kredytobiorca jest przedsiębiorcą.

To podsumujmy:

jeżeli w dniu zawarcia umowy kredytowej prowadziłeś działalność gospodarczą, to fakt ten jeszcze nie przesądza o tym, że posiadasz status przedsiębiorcy.

Ponadto – nawet jeśli nie zostaniesz w danej sprawie uznany za konsumenta, istnieje szeroka argumentacja, którą można przytoczyć w celu poparcia powództwa skierowanego przeciwko bankowi.

Podstawę do uregulowania wzajemnych roszczeń stron stanowi wyrok:

→ stwierdzający nieważność umowy;

→ oraz zasądzający na Twoją rzecz kwotę, o którą wystąpiłeś w pozwie.

Pierwszym pytanie, które przychodzi na myśl po uzyskaniu ww. orzeczenia to – jak dokonać rozliczenia z pozwanym bankiem?

Dość powszechne i zresztą słuszne jest przekonanie, że nieważność umowy oznacza, iż obie strony powinny dokonać zwrotu wzajemnych świadczeń. To oznacza, że bank powinien zwrócić wszystkie kwoty otrzymane od kredytobiorcy, a kredytobiorca powinien zwrócić kwotę otrzymanego kredytu.

Dlatego należy również zastanowić się nad tym, jak dokonać rozliczenia z bankiem wzajemnych roszczeń, w taki sposób, aby ograniczyć ilość transakcji pomiędzy konsumentem a bankiem do koniecznego minimum.

W tym miejscu z pomocą przychodzi znana z Kodeksu cywilnego instytucja prawa potrącenia.

Żeby móc skorzystać w danej sytuacji z prawa potrącenia, muszą zachodzić następujące przesłanki:

1) dwie osoby muszą być wobec siebie jednocześnie dłużnikami i wierzycielami;

2) przedmiotem obu wierzytelności są pieniądze lub rzeczy tej samej jakości oznaczone tylko co do gatunku;

3) obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem lub przed innym organem państwowym.

W naszej ocenie, w przypadku wygranej z bankiem, zachodzą przesłanki do skorzystania z prawa potrącenia. A co więcej – skorzystanie z niego będzie dla Ciebie korzystne.

Dla przykładu:

Sąd Apelacyjny w Szczecinie 13 października 2023 r. wydał prawomocny wyrok, w którym oddalił apelację banku. To oznacza, że wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie (a więc Sądu I instancji), stwierdzający nieważność umowy kredytu i zasądzający na rzecz Jana Nowaka od banku kwotę 250.000 zł, jest prawomocny. Jan Nowak w 2008 r. zawarł z bankiem umowę kredytu indeksowanego do waluty CHF. Bank wypłacił Janowi Nowakowi kwotę 240.000 zł. Jan Nowak zastanawia się, w jaki najprostszy sposób może dokonać rozliczenia z bankiem wzajemnych roszczeń.

W opisywanym wyżej przykładzie, Janowi Nowakowi przysługuje prawo potrącenia. Jan Nowak jest wierzycielem banku w zakresie kwoty 250.000 zł. Z drugiej jednak strony bank jest wierzycielem Jana Nowaka w zakresie kwoty 240.000 zł. W powyższym przykładzie zachodzi przesłanka nr 1 opisywana powyżej. Ponadto przedmiotem obu wierzytelności pozostają pieniądze, w związku z czym zachodzi również przesłanka nr 2. Co więcej, wierzytelność Jana Nowaka wobec banku wynika z prawomocnego orzeczenia sądu. Bank zaś, na podstawie tego samego orzeczenia ma świadomość faktu, iż umowa łącząca strony jest nieważna, a więc wie, że powinien rozpocząć dochodzenie swojego roszczenia o zwrot wypłaconej kwoty kredytu. Wobec powyższego również przesłanka nr 3 jest spełniona. Jan Nowak może więc złożyć pisemne oświadczenie o skorzystaniu z prawa potrącenia, po którego złożeniu wzajemne wierzytelności umorzą się do kwoty wierzytelności niższej. A więc bank pozostanie dłużnikiem Jana Nowaka co do kwoty 10.000 zł. I to tę kwotę bank zobowiązany jest zapłacić Janowi Nowakowi.

Jak wskazaliśmy w powyższym przykładzie, w celu skorzystania z prawa potrącenia należy złożyć pisemne oświadczenie. Skutkiem skorzystania z prawa potrącenia będzie wzajemne umorzenie się wierzytelności do kwoty tej wierzytelności, która jest niższa. Takie rozwiązanie znacznie ułatwi proces rozliczenia z bankiem, bowiem po dokonaniu potrącenia pozostaje tylko jedno roszczenie w wysokości stanowiącej różnicę pomiędzy oboma wierzytelnościami.

Masz więcej pytań? Chętnie na nie odpowiemy!

Na skutek pytania skierowanego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie 21 września 2023 r. TSUE wydał wyrok, dotyczący postępowania przeciwko mBank S.A. (C-139/22).

Zostały w nim rozważone 3 kwestie:

1) TSUE orzekł, że jeśli umowa kredytowa zawiera postanowienie równoznaczne z postanowieniem, które zostało już wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych to może być to podstawą do unieważnienia umowy frankowej. Takie rozwiązanie dopuszcza bowiem dyrektywa 93/13/EWG;

2) Sąd ten uznał także, że fakt, iż kredytobiorca miał możliwość wybrania sposobu spłacania kredytu pomiędzy:

– jego spłacaniem w oparciu o kurs, który ustalał bank;

– spłatą w oparciu o kurs nieustalany przez bank;

nie wpływa to na ocenę niedozwolonego charakteru postanowienia umowy powiązanej z CHF;

3) ponadto TSUE potwierdził, że nawet w sytuacji, w której kredytobiorca jest pracownikiem banku, powinien on zostać należycie poinformowany o istotnych ryzykach związanych z umową ,,frankową”. A to z uwagi na to, że dyrektywy 93/13/EWG nie różnicuje obowiązku informacyjnego banku ze względu na wiedzę danego kredytobiorcy. Niezależnie więc od tego, czy posiadał on szerszą wiedzę czy też nie, na banku ciąży taki sam obowiązek informacyjny.

Orzeczenie te powinno spowodować, że Sądy będą sprawniej wydawać wyroki w sprawach zainicjowanych przez kredytobiorców. 

Kolejny raz potwierdzono, iż kredytobiorcom, którzy są konsumentami, należy zapewnić ochronę na wysokim poziomie. I to niezależnie od posiadanej przez nich wiedzy na temat ryzyka kursowego, występującego w umowach powiązanych z walutą CHF. 

Bank – będący przedsiębiorcą, a więc stroną silniejszą – nie powinien i nie może być nagradzany za stosowanie w przygotowywanych przez siebie umowach stosować nieuczciwych postanowień.

Wiele osób, które rozważa pozwanie banku ma wątpliwości. W szczególności są to osoby, które posiadają wyższe wykształcenie w zakresie ekonomii lub w chwili zaciągania kredytu były pracownikami banków. Dzisiaj chciałbym opowiedzieć o tym czy również takie osoby mają szansę na wygraną z bankiem.  


Konsument kto to jest i czy zawarłem umowę jako konsument 

Definicja konsumenta jest prosta. Jest to osoba, która dokonuje czynności, która nie jest bezpośrednio związana z działalnością gospodarczą lub zawodową. Tak więc w przypadku, jeżeli osoba kupuje rzeczy potrzebne do swojego codziennego życia a nie do swojej pracy to jest konsumentem. I tutaj dochodzimy do sedna. Jeżeli zaciągaliśmy kredyt niezwiązany całkowicie z naszą pracą (czyli zwykle na zakup nieruchomości, w której mamy zamiar mieszkać) to zdecydowanie jesteśmy konsumentem. Jeżeli natomiast kupiliśmy lokal użytkowy, w którym chcieliśmy następnie urządzić salon tatuażu to nie można przypisać nam statusu konsumenta. Brak statusu zdecydowanie nie uniemożliwia unieważnienia umowy. W takich wypadkach trzeba jednak skorzystać z innego rodzaju instrumentów prawnych. 


A czy moje doświadczenie lub wykształcenie wpływa na status konsumenta 

Zdaniem banków Twoje wykształcenie lub doświadczenie ma znaczenie. Próbują one dzielić konsumentów na bardziej świadomych, którzy wiedzieli o tym, że umowa jest uzależniona od kursu waluty czy też znali mechanizmy obowiązujące na rynkach finansowych i mniej świadonych. Powyższe opisy wydają się specjalistyczne, jednak zwykle mówimy tu o osobach, które po prostu pracowały w banku albo ukończyły studia ekonomiczne. Chwilowa praca 20 lat temu jako kasjer w banku może być wykorzystana przez bank. Nawet jeżeli przez całe życie pracujesz jako budowlaniec czy fryzjer, bank będzie próbował zrobić z Twojego wykształcenia silny argument. Ale czy prawidłowo? 

Na to pytanie jest jednoznaczna odpowiedź: NIE! 


Dlaczego cechy kredytobiorcy nie mają wpływu na status konsumenta 

Zdaniem obowiązującego nurtu nie można wartościować konsumentów. Charakter postanowień stosowanych przez bank jest ogólny, niezależny od cech danego konsumenta. Działania banku polegające na badaniu świadomości konsumenta w odniesieniu do jego wiedzy lub doświadczenia jest pozbawione sensu. Nie można bowiem wartościować konsumentów. Wadliwość klauzul ma bowiem charakter bezwzględny i obiektywny. Przyjęcie odmiennych wniosków prowadziłoby do sytuacji, kiedy osoby bardziej wykształcone byłyby dyskryminowane przez prawo. 


Podsumowując, status konsumenta nie zależy od wiedzy ani wykształcenia danej osoby, lecz od charakteru i celu umowy oraz jej związku z działalnością zawodową. Osoby o różnym wykształceniu mogą być traktowani jako konsumenci, jeśli spełniają odpowiednie kryteria.  


obrazek wyróżniający

 

Kiedy zdecydujesz się na walkę z bankiem, wygrasz proces, a następnie rozliczysz się z nim, do odhaczenia pozostanie jeszcze jedna i to bardzo ważna kwestia – wykreślenie hipoteki z Księgi Wieczystej. Pamiętaj, że wykreślenie nie następuje automatycznie po wydaniu prawomocnego wyroku przez sąd!

Jak to zrobić? Ile zapłacę? Jakich dokumentów potrzebuję?

Na te wszystkie pytania odpowiadam poniżej.

 

Zacznę od tego, że abyś mógł otrzymać kredyt, niemal zawsze konieczne było ustanowienie hipoteki na rzecz banku. Najczęściej była ona ustanawiana na kredytowanej nieruchomości. W ten sposób bank zabezpieczał się na wypadek niespłacania przez Ciebie kredytu.

Przyjmijmy, że jesteś w gronie osób, które zakończyły już walkę z bankiem, sprawę prawomocnie wygrały i rozliczyły się z bankiem. Wtedy następnym krokiem jest zadbanie o to, aby usunąć hipotekę.

 

Jak to zrobić?

Aby móc wykreślić hipotekę z Księgi Wieczystej wystarczy złożyć na przeznaczonym do tego formularzu wniosek do odpowiedniego Sądu Wieczystoksięgowego.

 

Ile zapłacę?

Opłata od wniosku wynosi 100 zł.

Jeśli wniosek jest składany przez pełnomocnika, trzeba zadbać również o uiszczenie opłaty skarbowej, wynoszącej 17 zł.

 

Jakich dokumentów potrzebuję?

Do wniosku o wpis w Księdze Wieczystej należy przede wszystkim załączyć:

1) zgodę banku na wykreślenie hipoteki (albo prawomocny wyrok ustalający nieważność umowy);

2) dowód uiszczenia opłaty sądowej od wniosku;

3) pełnomocnictwo – jeśli zostało udzielone;

4) dowód uiszczenia opłaty skarbowej od pełnomocnictwa – jeśli wniosek składa za Ciebie pełnomocnik.

Aby uzyskać zgodę na wykreślenie hipoteki najpierw powinieneś złożyć wniosek do banku o wydanie zaświadczenia, które taką zgodę będzie zawierało.

Niekiedy zdarza się jednak, że bank – z różnych powodów – takiej zgody nie wyda. W takiej sytuacji na pewno nie powinieneś się martwić – złożenie wniosku o usunięcie hipoteki nadal jest możliwe. Tylko wtedy, zamiast zgody banku, do wniosku należy załączyć prawomocny wyrok Sądu, ustalający nieważność umowy kredytu.

 

Aby sprawdzić, czy hipoteka została wykreślona, trzeba wejść na stronę Ministerstwa Sprawiedliwości, na której umieszczona została darmowa wyszukiwarka elektronicznych ksiąg wieczystych. Po wpisaniu odpowiedniego numeru Księgi Wieczystej, będziesz miał możliwość przeglądania tej księgi, a także jej pobrania. Informacja o hipotece lub jej braku znajdować się będzie w dziale IV, dotyczącym obciążeń hipotecznych.

 

Usunięcie hipoteki ostatecznie uwolni Cię od ciężaru, jakim jest kredyt hipoteczny.

A zatem – do dzieła! 🙂

Na spotkaniach z Klientami, kiedy próbuję wyjaśnić na czym polega rozliczenie z bankiem zawsze pojawia się jedno pytanie.

Jeżeli każdy oddaje sobie to co dostał od drugiej strony, to kto oddaje pierwszy?

Zwykle to kredytobiorca wytacza powództwo. Posiada więc prawomocny wyrok i może domagać się zapłaty od banku. Coraz częściej zdarza się, że w toku procesu banki składają tzw. zarzut zatrzymania. Dziś podpowiem co to jest i jak się przed tym bronić.

Prawo zatrzymania – co to jest?

Zarzut zatrzymania jest to instrument prawny, który pozwala jednej stronie umowy zatrzymać wykonanie swojego świadczenia, jeśli druga strona nie spełniła swojego zobowiązania. Jest to rodzaj obrony, który może być używany w sądzie, także w procesie o unieważnianie umowy.

W skrócie, jest to sposób, aby powstrzymać się od wywiązania się ze swojego obowiązku, do czasu wywiązania się drugiej strony umowy. Najczęściej jest on używany, kiedy istnieje ryzyko niewykonania zobowiązania przez drugą stronę umowy.

Dlaczego prawo zatrzymania jest niedopuszczalne w sprawach dotyczących unieważniania umów tzw. frankowych?

Są trzy powody, dla których naszym zdaniem bank nie ma możliwości skorzystania z prawa zatrzymania:

1. umowa nie jest umową wzajemną;

2. świadczenie jest chronione w inny sposób;

3. stoi w sprzeczności z ochroną praw konsumenta.

Umowa nie jest umową wzajemną

Brak wystarczających podstaw do uznania umowy kredytu za umowę wzajemną wynika z faktu, że w umowie kredytowej strony nie wymieniają identycznych dóbr, a umowa kredytu nie dąży do wymiany ekwiwalentnych świadczeń. To, co bank oddaje kredytobiorcy, to kwota kapitału, a kredytobiorca zobowiązuje się do zwrotu tej kwoty wraz z odsetkami i prowizją. Nie występuje tu wymiana dóbr w sensie ekonomicznym, co stanowi istotną różnicę w porównaniu do umowy wzajemnej.

Wątpliwości co do wzajemności umowy kredytowej są na tyle istotne, że kwestia ta oczekuje na rozstrzygnięcie zarówno przed sądami krajowymi (Sąd Najwyższy), jak i Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE).

Świadczenie jest chronione w inny sposób

Najnowsze orzecznictwo, w tym między innymi wyrok Sądu Najwyższego, wyraźnie wskazuje na to, że zastosowanie zarzutu zatrzymania jest niemożliwe, jeśli świadczenie strony jest chronione w inny sposób. Celem instytucji zatrzymania jest zapewnienie ochrony zwrotu już spełnionego świadczenia, a nie samo wykonanie tego świadczenia. W przypadku umów kredytowych zabezpieczenie roszczeń banku zwykle opiera się na hipotece, a to wystarcza, aby zarzut zatrzymania nie mógł zostać przyjęty.

Dopuszczalność zarzutu stoi w sprzeczności z ochroną praw kredytobiorcy jako konsumenta

Akceptacja zarzutu zatrzymania w umowach kredytowych z konsumentami byłaby sprzeczna z ochroną praw kredytobiorców jako konsumentów, gwarantowaną przez przepisy unijne. Wyroki Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej stanowczo nakazują interpretację przepisów krajowych w sposób zapewniający skuteczność prawa unijnego, w tym Dyrektywy Nr 93/13. Przyjęcie zarzutu zatrzymania w takich sprawach prowadziłoby do znaczących komplikacji rozliczeń między stronami, co jest sprzeczne z zasadami ochrony konsumenta.

Podsumowując, złożenie zarzutu zatrzymania w procesie dotyczącym unieważnienia umowy kredytowej indeksowanej do franka szwajcarskiego (CHF) jest niedopuszczalne z powodów takich jak brak umowy wzajemnej, istnienie innych form zabezpieczeń oraz sprzeczność z ochroną praw konsumenta. Dodatkowo, podkreśla się, że skorzystanie z prawa zatrzymania jest warunkowe – uzależnione od rozstrzygnięcia Sądu. Natomiast jednostronnych oświadczeń woli nie można składać pod warunkiem.

Finalnie oczywiście to sąd decyduje czy zarzut jest skuteczny. Jak jednak wskazałem powyżej istnieje szereg argumentów świadczących o braku możliwości skorzystania z prawa zatrzymania przez bank.

Upadłość Getin Noble Banku została ogłoszona 20 lipca 2023 roku. Od tego dnia, miałeś 30 dni na zgłoszenie swojej wierzytelności wobec upadłego banku. A w przypadku dokonania zgłoszenia w tym terminie, nie musiałeś ponosić dodatkowych kosztów.

Odpowiadając natomiast na pytanie, czy nadal możesz zgłosić swoją wierzytelność podkreślamy, że w dalszym ciągu istnieje taka możliwość.

Ale wiąże się ona z koniecznością poniesienia opłaty, która wcześniej nie była wymagana. To dlatego, że przepisy prawa upadłościowego za czynności dokonane po terminie, przewidują obowiązek jej wniesienia. Opłata ta wynosi 15% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z trzeciego kwartału ubiegłego roku, czyli 1.010,42 zł.

Jeśli więc nie byłeś w stanie dokładnie wyliczyć wysokości swojego roszczenia (na przykład dlatego, że bank do tej pory nie wydał Ci zaświadczenia) wciąż przysługuje Ci takie prawo.

Pamiętaj przy tym, że nieważność podważonych klauzul niedozwolonych powoduje, że upada cała umowa kredytowa. Stąd też, możesz zgłosić nie tylko kwotę będącą sumą dotychczas spłaconych rat, ale również kwoty, wynikające z dokonanych przez Ciebie opłat dodatkowych, chociażby takich jak:

– opłata związana z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego;

– czy prowizja za udzielenie kredytu.


Musisz niestety mieć jednak na uwadze, że wyegzekwowanie Twoich należności będzie trudne.

Majątek upadłego banku może nie wystarczyć, aby zaspokoić wszystkich wierzycieli. A tych jest przecież sporo. Poza tym, majątek ten może okazać się niewystarczający, bo jako pierwszy w kolejce do spłaty stoi przecież Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Jego roszczenia szacuje się aż na ok. 10 mld zł. Frankowicze będą spłacani dopiero po nim.


Mimo tego, warto zgłosić swoją wierzytelność nawet już po wyznaczonym do tego terminie. I to z prostej przyczyny – po to, aby nie nadpłacać kredytu, o kwoty, które zapewne będą nie do odzyskania.

Już po zgłoszeniu wierzytelności powinieneś z kolei sprawdzać, czy w Twojej sprawie podjęto jakiekolwiek działania. Najważniejszym z nim jest wciągnięcie Twojej wierzytelności na przeznaczoną do tego listę.

Jeśli masz jakiekolwiek pytania bądź wątpliwości – daj nam znać 🙂