18 stycznia 2024 roku TSUE wydał istotne rozstrzygnięcie dotyczące kredytów frankowych, otwierając nowy rozdział w walce konsumentów o uczciwe warunki umów kredytowych. Sprawa dotyczyła Getin Noble Banku (sygn. C-531/22).
Badanie uczciwości klauzul umownych
TSUE podkreślił, że sądy krajowe powinny samodzielnie oceniać uczciwość klauzul umownych, zapewniając skuteczną ochronę praw konsumentów na każdym etapie postępowania egzekucyjnego. Jest to istotna zmiana, która ułatwia konsumentom walkę o unieważnienie umów kredytowych zawierających klauzule abuzywne.
TSUE podkreślił, że sądy krajowe powinny z urzędu badać kwestię potencjalnej abuzywności klauzul umownych, zapewniając skuteczną ochronę praw konsumentów na każdym etapie postępowania egzekucyjnego.
Uznawanie rejestru klauzul niedozwolonych
TSUE uznał także, że wpis danej klauzuli do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonych przez UOKiK, umożliwia kredytobiorcy powoływania się na niego w przypadku jego własnej umowy kredytowej. Znacząco ułatwia to późniejsze unieważnienie analogicznych klauzul w innych umowach kredytowych.
Kolejny krok w kierunku rankowiczów
Wydany przez TSUE wyrok przynosi wiele korzyści frankowiczom. Umożliwia im skuteczniejszą obronę przed bankami stosującymi nieuczciwe praktyki.
Decyzje TSUE mają istotny wpływ na ochronę konsumentów i dostarczają wytycznych interpretacyjnych dla sądów krajowych, stąd też jego głos w tak ważnych dla kredytobiorcy kwestia jest nie lada ułatwieniem.
Wydany pod koniec ubiegłego miesiąca wyrok dostarcza jednoznacznych wytycznych interpretacyjnych dla sądów krajowych. Dzięki niemu kredytobiorcy mają większe szanse na skuteczne unieważnienie umów kredytowych.
14 grudnia 2023 roku Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) wydał wyrok w sprawie C-28/22, w którym po raz kolejny, w sporze pomiędzy bankami a konsumentami, poparł stanowisko kredytobiorców.
TSUE potwierdził stanowisko wyrażone w wyroku z 7 grudnia 2023 roku w sprawie C-140/22 (o którym nieco szerzej pisaliśmy tutaj: https://przystanchf.pl/kolejny-prokonsumencki-wyrok-tsue-dla-frankowiczow-c-140-22/), że termin wymagalności roszczenia konsumenta wynikającego z nieważności umowy rozpoczyna się z dniem wezwania przedsiębiorcy do zapłaty.
Pogląd ten wpływa również na termin rozpoczęcia naliczania odsetek od roszczenia przysługującego konsumentowi.
Odsetki te należy naliczać od dnia wezwania przedsiębiorcy do zapłaty. A nie tak, jak dotychczas przyjmowały niektóre polskie sądy, że od dnia złożenia przez kredytobiorcę oświadczenia o znajomości skutków wynikających z nieważności umowy.
O czym jeszcze orzekł TSUE?
TSUE w wyroku w sprawie C-28/22 orzekł dodatkowo, że skorzystanie przez bank z zarzutu zatrzymania nie może wstrzymywać naliczania odsetek dla frankowiczów.
Stosowanie tego zarzutu przez banki przestanie być opłacalne, co powinno uprościć procesy sądowe.
A to dobre wieści 🙂
TSUE po raz kolejny prokonsumencko wypowiedział się w sporze pomiędzy bankiem a konsumentami, którzy zaciągnęli kredyt powiązany z kursem CHF.
7 grudnia 2023 roku Tryunał ten przesądził, że:
-> konsument nie musi składać przed sądem sformalizowanego oświadczenia o świadomości skutków, wynikających z nieważności umowy kredytowej;
-> bieg roszczenia rozpoczyna się od dnia wezwania banku do zapłaty;
-> konsument ma prawo do zwrotu pełnej wartości swoich roszczeń, bez pomniejszenia jej o równowartość odsetek.
Sąd krajowy nie może uzależniać skorzystania przez konsumenta z przysługujących mu praw od złożenia przez niego oświadczenia, że nie chce być związany nieuczciwymi warunkami umowy. Dodatkowo, roszczenie konsumenta o zwrot świadczeń, które spełnił na podstawie nieważnej umowy kredytu, nie może zostać obniżone o równowartość odsetek kapitałowych, które przysługiwałyby bankowi, gdyby umowa kredytu była ważna.
Dotychczasowa praktyka orzecznicza części sądów powszechnych, będąca pokłosiem uchwały Sądu Najwyższego z dnia 7 maja 2021 r. (III CZP 7/21), oparta była na zasadzie tzw. bezskuteczności zawieszonej.
Głównym zagadnieniem poruszonym w tej uchwale, mającej moc zasady prawnej było to, kiedy oba roszczenia stają się wymagalne. W uproszczeniu – Sąd Najwyższy odpowiadał na pytanie, jakie są terminy płatności dla wzajemnych świadczeń banku i kredytobiorcy.
Upływ terminu płatności (a więc powstanie stanu wymagalności roszczenia) powoduje, że każda strona ma prawo domagać się od swego dłużnika odsetek za opóźnienie, od dnia wymagalności roszczenia.
Ponadto, od daty wymagalności roszczenia rozpoczyna się również bieg okresu przedawnienia. Po upływie okresu przedawnienia, wierzyciel nie może skutecznie odzyskać swoich pieniędzy.
W polskim prawie cywilnym przyjmuje się, że w przypadku świadczeń nienależnych (czyli np. wynikających z nieważnej umowy) wymagalność roszczenia, powstaje z chwilą wezwania dłużnika do zapłaty.
Sąd Najwyższy na gruncie spraw frankowych, przyjął jednak odmienne stanowisko i uznał, że kredytobiorca może dochodzić odsetek za opóźnienie dopiero:
-> od momentu, kiedy w toku procesu złoży stosowne oświadczenie o tym, iż nie wyraża woli, aby umowa była dalej skuteczna;
-> gdy jest świadomy skutków żądania o ustalenie nieważności umowy.
Zastosowanie konstrukcji bezskuteczności zawieszonej prowadziło do tego, że wiele sądów powszechnych „obcinało” okres odsetkowy sprzed złożenia takiego oświadczenia, pozbawiając tym samym kredytobiorców odsetek za wiele miesięcy prowadzenia procesu sądowego.
Co więcej, to od daty wymagalności roszczenia rozpoczyna się również bieg okresu przedawnienia. Skoro więc TSUE wskazał, że termin wymagalności roszczenia należy oznaczyć, zgodnie z zasadami wynikającymi z kodeksu cywilnego, na dzień wezwania dłużnika do zapłaty, to można również wskazywać, że od tego dnia będzie rozpoczynał się bieg terminu przedawnienia o zwrot kapitału kredytu banku, który trwa 3 lata.
W przypadku procesów trwających dłużej niż 3 lata, może okazać się, że roszczenie banku o zwrot kapitału kredytu jest już przedawnione.
Nowy Rok to dobry czas, aby jeszcze raz przeanalizować swoją sytuację, zarówno prawną, jak i finansową!
Zwłaszcza, że 2023 rok był dla Frankowiczów przełomowy.
A to dlatego, że:
1) zapadło kilka, bardzo ważnch wyroków TSUE;
2) polskie Sądy odnotowały rekordowe statystyki w zakresie spraw frankowych oraz wydały szereg, korzystnych dla kredytobiorców wyroków.
Przełomowe wyroki TSUE w 2023 roku
Serię przełomowych wyroków w 2023 roku TSUE, zapoczątkowały wyroki z 15 czerwca w sprawach C-520/21 oraz C-287/22.
W sprawie C-520/21 TSUE przesądził, że w przypadku nieważności umowy kredytu z powodu jej nieuczciwych postanowień, bank nie może domagać się od konsumenta zapłaty żadnych kwot ponad faktycznie wypłacony kapitał.
Wyrok ten uniemożliwił bankom dochodzenia wynagrodzenia za bezumowne korzystanie z kapitału oraz waloryzacji wypłaconego kapitału kredytu.
W sprawie C-287/22 TSUE zadecydował, że sądy powinny uwzględniać wnioski o zabezpieczenie spłaty rat kredytu na czas trwania procesu. To z kolei oznaczało, że frankowicz na czas zainicjowanego przez siebie procesu nie musi spłacać rat kredytu aż do rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd.
O skutkach tych wyroków informowaliśmy was w tym wpisie:
Na drugim miejscu należy wskazać wyrok TSUE z 7 grudnia (C-140/22) przesądzający o tym, że konsument może domagać się zwrotu świadczeń, które spełnił na podstawie umów z abuzywnymi postanowieniami.
Orzeczenie te zakwestionowało dotychczasową praktykę sądów powszechnych, która przyjmowała, że wymagalność roszczenia, kredytobiorcy następuje z dniem złożenia oświadczenia, że nie chce on być związany nieuczciwym warunkiem umownym. Skutkiem tego wyroku, powinno być zaprzestanie przez sądy powszechne stsowania dotychczasowej praktyki, w ramach której sądy zasądzają odsetki za opóźnienie na rzecz kredytobiorców od dnia złożenia ww. oświadczenia, a nie od dnia wezwania banku do zapłaty.
W związku z powyższym wyrokiem pozostaje również wyrok z 14 grudnia, w sprawie C-28/22. TSUE przesądził w nim, że bieg przedawnienia roszczeń banku rozpoczyna się w tym samym momencie co konsumenta. Termin ten rozpoczyna bieg od wezwania banku do zapłaty.
TSUE wskazał w nim również, że skorzystanie z zarzutu zatrzymania nie może wstrzymywać naliczania odsetek dla frankowiczów. Stosowanie tego zarzutu przez banki przestanie więc być opłacalne, co powinno uprościć procesy sądowe.
Podsumowując, w 2023 roku TSUE obalił twierdzenia banków, że w przypadku ustalenia nieważności umowy powiązanej z CHF, przysługują im ww .roszczenia względem kredytobiorców.
Pogłębienie przez Trybunał dotychczasowej prokonsumenckiej linii orzeczniczej, może być kolejnym argumentem za wystąpieniem z Twoimi roszczeniami przeciwko bankowi w Nowym Roku.
Rekordowa liczba spraw frankowych w 2023 roku
W okresie od I do III kwartału roku 2023 sądy powszechne zarejestrowały napływ aż 58.670 nowych pozwów, kwestionujących umowy kredytów waloryzowanych walutą obcą, z czego:
– 57.932 dotyczyło kredytów frankowych;
– a 738 kredytów powiązanych było z innymi walutami obcymi.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie opublikowało jeszcze danych za ostatni kwartał 2023, ale można zakładać, że w 2023 roku padnie rekord pod względem ilości nowych spraw frankowych.
Taki stan rzeczy w dużej mierze spowodowany jest serią prokonsumenckich wyroków TSUE, o których informowaliśmy Was na bieżąco na naszej stronie.
Stabilizacja wysokich rat
Frank szwajcarski, w ostatnim kwartale roku 2023 wyraźnie się umocnił – nie tylko względem złotego, ale rówież dolara.
Rok 2023 nie zakończył się najlepiej dla frankowiczów, spłacających raty kredytu. 29 grudnia 2023 r. kurs franka szwajcarskiego wzrósł do 4,68 zł.
Co więcej, analitycy finansowi przewidują, że szwajcarski bank centralny, nie będzie obniżał stóp procentowych, nawet pomimo spadku inflacji. W związku z dalszym przewidywanym wzrostem kursu CHF oraz utrzymaniu stóp procentowych na obecnym poziomie, należy spodziewać się utrzymania, a nawet wzrostu wysokich rat dla kredytobiorców frankowych.
Rozwiązaniem tej sytuacji może być, wszczęcie postępowania sądowego, w którym będziesz dochodzić ustalenia nieważności umowy i uzyskania postanowienia o zabezpieczeniu, które pozwoli Ci uniknąć spłaty rat kredytu na czas trwania procesu.
Więcej w tym temacie możesz przeczytać w naszym poprzednim wpisie:
Podsumowując:
– utrzymujące się na wysokim poziomie raty kredytu;
– rekordowe statystyki frankowiczów występujących w procesach sądowych;
– i ugruntowanie prokonsumenckiej linii orzeczniczej TSUE,
są wystarczającymi argumentami do tego, aby w noworocznym okresie wystąpić z przysługującymi Ci roszczeniami, wynikającymi z zawartej przez Ciebie umowy kredytu waloryzowanego kursem walut obcych.
Zacznijmy może od odpowiedzi na pytanie, dlaczego banki pozywają frankowiczów?
Nie tak dawno, kiedy korzystnych wyroków frankowiczów było znacznie mniej, banki nie podejmowały działań przeciwko swoim klientom. Jednak ostatnie lata, a w szczególności rok 2020 i 2021 przyniosły frankowiczom dużo wygranych z bankami. Fala kolejnych pozwów i takich wyroków została przez banki uznana za ryzyko, które istotnie może zatrząść kondycją finansową całego sektora bankowego. Z tych względów banki rozpoczęły kontrofensywę polegającą na pozywaniu swoich klientów o zwrot wynagrodzenia za korzystanie z udostępnionego kapitału.
Niezasadność pozywania kredytobiorców po uznaniu umowy kredytowej za nieważną
Wydaje się, że banki po uznaniu umowy za nieważną, nie powinny mieć prawa do dodatkowego wynagrodzenia za korzystanie z kapitału udostępnionego na podstawie tej umowy. Wynika to zarówno z zasad ogólnych prawa cywilnego, jak i z przepisów unijnych.
Ochrona konsumentów, która jest fundamentem wielu regulacji unijnych, ma na celu zapewnienie równowagi między stronami umowy, szczególnie w przypadku umów kredytowych, gdzie mocniejszą stroną jest bank. Patrząc również przez pryzmat zasad współżycia społecznego takie wynagrodzenie nie powinno przysługiwać bankom. Skoro bank stworzył umowę, w której znajdowały się klauzule niedozwolone to powinien ponieść tego konsekwencje. Nie wydaje się zasadnym ani słusznym karanie kredytobiorcy za wadliwie sporządzoną umowę.
Pozwy banków o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału na gruncie prawa polskiego i unijnego
Takie postępowanie banków, w szczególności wobec konsumentów, uznać należy za pozbawione podstawy prawnej i zmierzające do nadużycia.
Unieważnienie wadliwej umowy kredytu we frankach ma na celu naprawienie szkody u kredytobiorcy i odstraszenie banku od przygotowywania wadliwych umów zawierających klauzule niedozwolone. Pozywanie przez banki swoich klientów zmierza do uzyskania tego, co bank utracił w wyniku swojej nieuczciwości przy zawieraniu umowy kredytu z kredytobiorcą.
Kredytobiorca w pierwszej kolejności może liczyć na ochronę zgodnie z polskim porządkiem prawnym. Polskie Sądy wydają coraz więcej wyroków dotyczących wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Argumentują w nich, że nie istnieją podstawy prawne do żądania od kredytobiorców wynagrodzenia za korzystanie z kapitału w jakiejkolwiek wysokości.
Kredytobiorcy mogą liczyć również na ochronę prawa unijnego, w tym poszczególnych przepisów wynikających z Dyrektywy EWG 93/13.
Na straży prawa i w ochronie kredytobiorców pozostaje również Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W wyroku z 15 czerwca 2023 roku w sprawie o sygn. C-520/21 Trybunał stwierdził, że banki nie mogą żądać od konsumenta rekompensaty wykraczającej poza zwrot kapitału wypłaconego z tytułu wykonania tej umowy oraz poza zapłatę ustawowych odsetek za zwłokę od dnia wezwania do zapłaty. Inaczej rzecz ujmując, Trybunał wskazał, że banki nie mogą żądać od kredytobiorcy wynagrodzenia za korzystanie z kapitału ani innych opłat dodatkowych, które miałyby być jakimś rodzajem rekompensaty.
Podsumowując, niezasadność pozywania kredytobiorców przez banki wynika z zasad ogólnych polskiego prawa oraz z przepisów unijnych dotyczących ochrony konsumentów. Banki powinny respektować orzeczenia sądów, które:
-> uznają umowy za nieważne;
-> wyrażają pogląd, zgodnie z którym na kredytobiorcę nie powinny być nakładane żadne dodatkowe obciążenia, zwłaszcza gdy są to konsekwencje naruszeń ze strony banku.
Zasady dziedziczenia kredytu zarówno w przypadku, w którym:
-> kredytobiorca nie sporządził testamentu;
-> jak i wtedy kiedy taki testament został sporządzony;
zawiera Kodeks cywilny.
Na skutek śmierci kredytobiorcy jego prawa i obowiązki przechodzą na rzecz jednej lub nawet kilku osób. Wówczas to spadkobiercy są zobowiązani do terminowej zapłaty raty. Jednocześnie to oni zyskują możliwość pozwania banku z powodu wadliwej umowy kredytu.
Aby spadkobierca mógł pozwać bank niezbędne będzie uzyskanie dokumentu potwierdzającego, iż jest się spadkobiercą po zmarłym kredytobiorcy. Może to być:
-> bądź postanowienie sądu o stwierdzeniu nabycia spadku;
-> lub akt notarialny poświadczenia dziedziczenia.
Wyżej wskazane dokumenty potwierdzają, kto i w jakim ułamku wstąpił w prawa i obowiązki zmarłego kredytobiorcy.
W tym miejscu nasuwa się pytanie – czy pozostający przy życiu współkredytobiorca może dochodzić ustalenia nieważności umowy samemu bez udziału spadkobierców?
Odpowiedź na to pytanie nie jest jednoznaczna. Wszystko ze względu na brak ustalonej linii orzeczniczej sądów powszechnych (okręgowych i apelacyjnych).
Do niedawna ww. sądy stały na stanowisku, że dochodzenie tego rodzaju roszczenia możliwe jest jedynie łącznie przez pozostałego kredytobiorcę i spadkobierców. Jednak w dniu 19 października 2023 r. Sąd Najwyższy w sprawie o sygn. Akt: III CZP 12/23 podjął uchwałę, w której przyjął stanowisko przeciwne, do tego, które przyjmowały sądy powszechne do tej pory. Sąd Najwyższy we wskazanej uchwale wskazał, że:
“w sprawie przeciwko bankowi o ustalenie nieważności umowy kredytu nie zachodzi po stronie powodowej współuczestnictwo konieczne wszystkich kredytobiorców”.
Najkorzystniejszą sytuację, stanowi więc taka, w której powództwo o ustalenie nieważności umowy kredytu zostanie wytoczone przez żyjącego kredytobiorcę oraz spadkobierców zmarłego, drugiego kredytobiorcy. Biorąc jednak pod uwagę najnowsze orzeczenie Sądu Najwyższego należy wskazać, że z takim powództwem może wystąpić również pozostały przy życiu kredytobiorca samodzielnie.
Gdyby śmierć kredytobiorcy nastąpiła, już w trakcie trwania sprawy frankowej, sytuacja pozostałego przy życiu kredytobiorcy, w takim procesie ulega jedynie nieznacznej zmianie. Proces zostanie bowiem zawieszony do momentu, aż ustalone zostanie dziedziczenie kredytu i spadkobiercy dołączą do sprawy.
Czy sam fakt prowadzenia działalności gospodarczej pozbawia mnie statusu konsumenta?
Na tak postawione pytanie należy udzielić odpowiedzi przeczącej.
Art. 221 k.c. wskazuje, że:
“za konsumenta uważa się osobę fizyczną dokonującą z przedsiębiorcą czynności prawnej niezwiązanej bezpośrednio z jej działalnością gospodarczą lub zawodową”.
Art. 431 k.c. wskazuje zaś, że:
“przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna i jednostka organizacyjna, o której mowa w art. 331 § 1, prowadząca we własnym imieniu działalność gospodarczą lub zawodową”.
Z definicji tych wynika, że status konsumenta bądź przedsiębiorcy przyznawany jest danemu podmiotowi, w zależności od typu stosunku prawnego, którego dotyczy, nie przynależy zaś do konkretnego podmiotu “raz na zawsze”.
Status konsumenta, może posiadać jedynie osoba fizyczna. Jeżeli więc zawierałeś umowę kredytu frankowego, działając jako wspólnik, bądź członek zarządu spółki to w sporze z bankiem nie zostaniesz potraktowany jako konsument (co nie niweczy Twoich szans na dochodzenie swoich roszczeń).
Wyjaśnimy Ci na przykładzie, w jaki sposób sąd dokonuje weryfikacji statusu konsumenta w procesie przeciwko bankowi:
Pan Krystian zawarł z bankiem umowę kredytu indeksowanego kursem waluty CHF, a za uzyskane z kredytu środki kupił mieszkanie i przez 3 lata mieszkał w tym mieszkaniu wraz z żoną i dziećmi. Następnie dokonał zakupu innego mieszkania, a to, w którym mieszkał dotychczas, wynajął. W takiej sytuacji Pan Krystian, zawierając umowę z bankiem, zawarł umowę jako konsument.
Przy ustalaniu, czy kredytobiorcy przysługuje w danej sprawie status konsumenta, sąd w pierwszej kolejności ustala jaki zamiar miał kredytobiorca, zawierając umowę kredytu. Jeśli zatem kredytobiorca zaciągnął kredyt z zamiarem zamieszkania w kupowanej nieruchomości, to będzie traktowany jak konsument. Jeśli natomiast w chwili zawierania umowy kredytu kredytobiorca wiedział, że kupuje daną nieruchomość w celu jej wynajęcia – będzie traktowany jak przedsiębiorca.
Dlatego, jeśli:
– zamieszkiwałeś w kredytowanej nieruchomości;
– a następnie okoliczności życiowe zmusiły Cię do wynajęcia tej nieruchomości;
nie będziesz przez sąd traktowany jako przedsiębiorca.
Ze stanu faktycznego takiej sprawy wynika bowiem jasno, że kredytobiorcy zaciągnęli kredyt na zaspokojenie swoich potrzeb mieszkaniowych, a tylko w wyniku okoliczności późniejszych, nieruchomość wynajęli.
Nie będzie traktowany jak przedsiębiorca, również taki kredytobiorca, który nabył kredytowaną nieruchomość w celu zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych, a jednocześnie jej część przeznacza na wykonywanie działalności gospodarczej (np. gabinet lekarski, biuro księgowe itp.).
Zgodnie z definicją konsumenta przytaczaną już na początku niniejszego artykułu, za konsumenta uważana jest osoba, która zawiera z przedsiębiorcą (w tym przypadku – bankiem) czynność, która, chociaż w części przeznaczona jest na jej cele prywatne. Oznacza to, że dopóki w kredytowanej nieruchomości kredytobiorca zamieszkał, będzie traktowany przez prawo jak konsument. Nie ma w takich okolicznościach znaczenia to, że w części nieruchomości prowadził działalność gospodarczą. Tym bardziej więc nie straci statusu konsumenta osoba, która w miejscu zamieszkania jedynie zarejestruje działalność gospodarczą, którą faktycznie wykonuje poza domem.
Nawet w przypadku, gdy sąd uznałby, że danej osobie nie przysługuje w ramach stosunku prawnego z bankiem status konsumenta to, choć nie będą miały wówczas zastosowania przepisy dot. postanowień niedozwolonych, taki kredytobiorca również może oczekiwać korzystnego wyroku sądu.
Niezależnie bowiem od zastosowania przepisów dot. postanowień niedozwolonych, w polskim porządku prawnym zasada swobody umów podlega pewnym ograniczeniom, a naruszenie równowagi kontraktowej jest jednym z ograniczeń wspomnianej zasady. Takie ukształtowanie stosunku prawnego, które w sposób blankietowy ujmuje wysokość zobowiązania kredytobiorcy, według wielu wypowiedzi judykatury uznawane jest za takie naruszenie równowagi kontraktowej, które jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego. W związku z tym tak ukształtowany stosunek prawny jest nieważny, nawet gdy kredytobiorca jest przedsiębiorcą.
To podsumujmy:
jeżeli w dniu zawarcia umowy kredytowej prowadziłeś działalność gospodarczą, to fakt ten jeszcze nie przesądza o tym, że posiadasz status przedsiębiorcy.
Ponadto – nawet jeśli nie zostaniesz w danej sprawie uznany za konsumenta, istnieje szeroka argumentacja, którą można przytoczyć w celu poparcia powództwa skierowanego przeciwko bankowi.
Podstawę do uregulowania wzajemnych roszczeń stron stanowi wyrok:
→ stwierdzający nieważność umowy;
→ oraz zasądzający na Twoją rzecz kwotę, o którą wystąpiłeś w pozwie.
Pierwszym pytanie, które przychodzi na myśl po uzyskaniu ww. orzeczenia to – jak dokonać rozliczenia z pozwanym bankiem?
Dość powszechne i zresztą słuszne jest przekonanie, że nieważność umowy oznacza, iż obie strony powinny dokonać zwrotu wzajemnych świadczeń. To oznacza, że bank powinien zwrócić wszystkie kwoty otrzymane od kredytobiorcy, a kredytobiorca powinien zwrócić kwotę otrzymanego kredytu.
Dlatego należy również zastanowić się nad tym, jak dokonać rozliczenia z bankiem wzajemnych roszczeń, w taki sposób, aby ograniczyć ilość transakcji pomiędzy konsumentem a bankiem do koniecznego minimum.
W tym miejscu z pomocą przychodzi znana z Kodeksu cywilnego instytucja prawa potrącenia.
Żeby móc skorzystać w danej sytuacji z prawa potrącenia, muszą zachodzić następujące przesłanki:
1) dwie osoby muszą być wobec siebie jednocześnie dłużnikami i wierzycielami;
2) przedmiotem obu wierzytelności są pieniądze lub rzeczy tej samej jakości oznaczone tylko co do gatunku;
3) obie wierzytelności są wymagalne i mogą być dochodzone przed sądem lub przed innym organem państwowym.
W naszej ocenie, w przypadku wygranej z bankiem, zachodzą przesłanki do skorzystania z prawa potrącenia. A co więcej – skorzystanie z niego będzie dla Ciebie korzystne.
Dla przykładu:
Sąd Apelacyjny w Szczecinie 13 października 2023 r. wydał prawomocny wyrok, w którym oddalił apelację banku. To oznacza, że wyrok Sądu Okręgowego w Szczecinie (a więc Sądu I instancji), stwierdzający nieważność umowy kredytu i zasądzający na rzecz Jana Nowaka od banku kwotę 250.000 zł, jest prawomocny. Jan Nowak w 2008 r. zawarł z bankiem umowę kredytu indeksowanego do waluty CHF. Bank wypłacił Janowi Nowakowi kwotę 240.000 zł. Jan Nowak zastanawia się, w jaki najprostszy sposób może dokonać rozliczenia z bankiem wzajemnych roszczeń.
W opisywanym wyżej przykładzie, Janowi Nowakowi przysługuje prawo potrącenia. Jan Nowak jest wierzycielem banku w zakresie kwoty 250.000 zł. Z drugiej jednak strony bank jest wierzycielem Jana Nowaka w zakresie kwoty 240.000 zł. W powyższym przykładzie zachodzi przesłanka nr 1 opisywana powyżej. Ponadto przedmiotem obu wierzytelności pozostają pieniądze, w związku z czym zachodzi również przesłanka nr 2. Co więcej, wierzytelność Jana Nowaka wobec banku wynika z prawomocnego orzeczenia sądu. Bank zaś, na podstawie tego samego orzeczenia ma świadomość faktu, iż umowa łącząca strony jest nieważna, a więc wie, że powinien rozpocząć dochodzenie swojego roszczenia o zwrot wypłaconej kwoty kredytu. Wobec powyższego również przesłanka nr 3 jest spełniona. Jan Nowak może więc złożyć pisemne oświadczenie o skorzystaniu z prawa potrącenia, po którego złożeniu wzajemne wierzytelności umorzą się do kwoty wierzytelności niższej. A więc bank pozostanie dłużnikiem Jana Nowaka co do kwoty 10.000 zł. I to tę kwotę bank zobowiązany jest zapłacić Janowi Nowakowi.
Jak wskazaliśmy w powyższym przykładzie, w celu skorzystania z prawa potrącenia należy złożyć pisemne oświadczenie. Skutkiem skorzystania z prawa potrącenia będzie wzajemne umorzenie się wierzytelności do kwoty tej wierzytelności, która jest niższa. Takie rozwiązanie znacznie ułatwi proces rozliczenia z bankiem, bowiem po dokonaniu potrącenia pozostaje tylko jedno roszczenie w wysokości stanowiącej różnicę pomiędzy oboma wierzytelnościami.
Masz więcej pytań? Chętnie na nie odpowiemy!
Na skutek pytania skierowanego przez Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia w Warszawie 21 września 2023 r. TSUE wydał wyrok, dotyczący postępowania przeciwko mBank S.A. (C-139/22).
Zostały w nim rozważone 3 kwestie:
1) TSUE orzekł, że jeśli umowa kredytowa zawiera postanowienie równoznaczne z postanowieniem, które zostało już wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych to może być to podstawą do unieważnienia umowy frankowej. Takie rozwiązanie dopuszcza bowiem dyrektywa 93/13/EWG;
2) Sąd ten uznał także, że fakt, iż kredytobiorca miał możliwość wybrania sposobu spłacania kredytu pomiędzy:
– jego spłacaniem w oparciu o kurs, który ustalał bank;
– spłatą w oparciu o kurs nieustalany przez bank;
nie wpływa to na ocenę niedozwolonego charakteru postanowienia umowy powiązanej z CHF;
3) ponadto TSUE potwierdził, że nawet w sytuacji, w której kredytobiorca jest pracownikiem banku, powinien on zostać należycie poinformowany o istotnych ryzykach związanych z umową ,,frankową”. A to z uwagi na to, że dyrektywy 93/13/EWG nie różnicuje obowiązku informacyjnego banku ze względu na wiedzę danego kredytobiorcy. Niezależnie więc od tego, czy posiadał on szerszą wiedzę czy też nie, na banku ciąży taki sam obowiązek informacyjny.
Orzeczenie te powinno spowodować, że Sądy będą sprawniej wydawać wyroki w sprawach zainicjowanych przez kredytobiorców.
Kolejny raz potwierdzono, iż kredytobiorcom, którzy są konsumentami, należy zapewnić ochronę na wysokim poziomie. I to niezależnie od posiadanej przez nich wiedzy na temat ryzyka kursowego, występującego w umowach powiązanych z walutą CHF.
Bank – będący przedsiębiorcą, a więc stroną silniejszą – nie powinien i nie może być nagradzany za stosowanie w przygotowywanych przez siebie umowach stosować nieuczciwych postanowień.
Wiele osób, które rozważa pozwanie banku ma wątpliwości. W szczególności są to osoby, które posiadają wyższe wykształcenie w zakresie ekonomii lub w chwili zaciągania kredytu były pracownikami banków. Dzisiaj chciałbym opowiedzieć o tym czy również takie osoby mają szansę na wygraną z bankiem.
Konsument kto to jest i czy zawarłem umowę jako konsument
Definicja konsumenta jest prosta. Jest to osoba, która dokonuje czynności, która nie jest bezpośrednio związana z działalnością gospodarczą lub zawodową. Tak więc w przypadku, jeżeli osoba kupuje rzeczy potrzebne do swojego codziennego życia a nie do swojej pracy to jest konsumentem. I tutaj dochodzimy do sedna. Jeżeli zaciągaliśmy kredyt niezwiązany całkowicie z naszą pracą (czyli zwykle na zakup nieruchomości, w której mamy zamiar mieszkać) to zdecydowanie jesteśmy konsumentem. Jeżeli natomiast kupiliśmy lokal użytkowy, w którym chcieliśmy następnie urządzić salon tatuażu to nie można przypisać nam statusu konsumenta. Brak statusu zdecydowanie nie uniemożliwia unieważnienia umowy. W takich wypadkach trzeba jednak skorzystać z innego rodzaju instrumentów prawnych.
A czy moje doświadczenie lub wykształcenie wpływa na status konsumenta
Zdaniem banków Twoje wykształcenie lub doświadczenie ma znaczenie. Próbują one dzielić konsumentów na bardziej świadomych, którzy wiedzieli o tym, że umowa jest uzależniona od kursu waluty czy też znali mechanizmy obowiązujące na rynkach finansowych i mniej świadonych. Powyższe opisy wydają się specjalistyczne, jednak zwykle mówimy tu o osobach, które po prostu pracowały w banku albo ukończyły studia ekonomiczne. Chwilowa praca 20 lat temu jako kasjer w banku może być wykorzystana przez bank. Nawet jeżeli przez całe życie pracujesz jako budowlaniec czy fryzjer, bank będzie próbował zrobić z Twojego wykształcenia silny argument. Ale czy prawidłowo?
Na to pytanie jest jednoznaczna odpowiedź: NIE!
Dlaczego cechy kredytobiorcy nie mają wpływu na status konsumenta
Zdaniem obowiązującego nurtu nie można wartościować konsumentów. Charakter postanowień stosowanych przez bank jest ogólny, niezależny od cech danego konsumenta. Działania banku polegające na badaniu świadomości konsumenta w odniesieniu do jego wiedzy lub doświadczenia jest pozbawione sensu. Nie można bowiem wartościować konsumentów. Wadliwość klauzul ma bowiem charakter bezwzględny i obiektywny. Przyjęcie odmiennych wniosków prowadziłoby do sytuacji, kiedy osoby bardziej wykształcone byłyby dyskryminowane przez prawo.
Podsumowując, status konsumenta nie zależy od wiedzy ani wykształcenia danej osoby, lecz od charakteru i celu umowy oraz jej związku z działalnością zawodową. Osoby o różnym wykształceniu mogą być traktowani jako konsumenci, jeśli spełniają odpowiednie kryteria.
Masz dodatkowe pytania lub wątpliwości związane z umową ,,frankową” – śmiało nam je zadaj!
Skontaktujemy się z Tobą telefonicznie lub mejlowo, aby przekazać Ci interesujące Cię informacje.
Na Twoje pytania odpowiemy bezpłatnie