Upadłość Getin Noble Banku została ogłoszona 20 lipca 2023 roku. Od tego dnia, miałeś 30 dni na zgłoszenie swojej wierzytelności wobec upadłego banku. A w przypadku dokonania zgłoszenia w tym terminie, nie musiałeś ponosić dodatkowych kosztów.
Odpowiadając natomiast na pytanie, czy nadal możesz zgłosić swoją wierzytelność podkreślamy, że w dalszym ciągu istnieje taka możliwość.
Ale wiąże się ona z koniecznością poniesienia opłaty, która wcześniej nie była wymagana. To dlatego, że przepisy prawa upadłościowego za czynności dokonane po terminie, przewidują obowiązek jej wniesienia. Opłata ta wynosi 15% przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia z trzeciego kwartału ubiegłego roku, czyli 1.010,42 zł.
Jeśli więc nie byłeś w stanie dokładnie wyliczyć wysokości swojego roszczenia (na przykład dlatego, że bank do tej pory nie wydał Ci zaświadczenia) wciąż przysługuje Ci takie prawo.
Pamiętaj przy tym, że nieważność podważonych klauzul niedozwolonych powoduje, że upada cała umowa kredytowa. Stąd też, możesz zgłosić nie tylko kwotę będącą sumą dotychczas spłaconych rat, ale również kwoty, wynikające z dokonanych przez Ciebie opłat dodatkowych, chociażby takich jak:
– opłata związana z ubezpieczeniem niskiego wkładu własnego;
– czy prowizja za udzielenie kredytu.
Musisz niestety mieć jednak na uwadze, że wyegzekwowanie Twoich należności będzie trudne.
Majątek upadłego banku może nie wystarczyć, aby zaspokoić wszystkich wierzycieli. A tych jest przecież sporo. Poza tym, majątek ten może okazać się niewystarczający, bo jako pierwszy w kolejce do spłaty stoi przecież Bankowy Fundusz Gwarancyjny. Jego roszczenia szacuje się aż na ok. 10 mld zł. Frankowicze będą spłacani dopiero po nim.
Mimo tego, warto zgłosić swoją wierzytelność nawet już po wyznaczonym do tego terminie. I to z prostej przyczyny – po to, aby nie nadpłacać kredytu, o kwoty, które zapewne będą nie do odzyskania.
Już po zgłoszeniu wierzytelności powinieneś z kolei sprawdzać, czy w Twojej sprawie podjęto jakiekolwiek działania. Najważniejszym z nim jest wciągnięcie Twojej wierzytelności na przeznaczoną do tego listę.
Jeśli masz jakiekolwiek pytania bądź wątpliwości – daj nam znać 🙂
Nie chciałem pozywać banku. Co mam zrobić teraz?
Wiele osób nie zdecydowało się na pozwanie banku. I to z różnych przyczyn.
Jedni zwyczajnie nie chcieli z nim walczyć, innym szkoda było pieniędzy. Jeszcze inni nie chcieli poświęcać czasu na szukanie kancelarii, a następnie na uczestniczenie w rozprawie. Skrupulatnie spłacają więc oni swoje zadłużenie.
Czy jeśli jestem w gronie tych kredytobiorców to również powinienem zgłaszać wierzytelność?
Odpowiedź jest jednoznaczna – jeżeli chcesz mieć szanse na odzyskanie swoich pieniędzy i nie chcesz narażać się na powództwo ze strony banku to do 19 sierpnia 2023 roku musisz zgłosić wierzytelność!
Nie spłaciłem jeszcze kapitału, co powinienem zrobić?
Jeżeli nie spłaciłeś jeszcze kapitału to jasne jest, że nawet w przypadku unieważnienia umowy kredytu będziesz zobowiązany do zwrotu pieniędzy na rzecz banku. Zgodnie z zasadą, że każdy oddaje to co dostał – bank powinien otrzymać kwotę:
“Wypłacony kredyt przez bank” minus “to co do tej pory spłaciłeś” = “różnica, którą musisz zapłacić”
Nadal powinieneś spłacać kredyt, co najmniej do tej kwoty.
Oczywiście upadłość nie wpływa na ważność kredytu. Jednak, jeżeli będziesz wpłacał pieniądze po dacie ogłoszenia upadłości to niemal pewnym jest, że tej kwoty już nie odzyskasz.
Co więc robić?
Już teraz powinieneś przygotować oświadczenie o potrąceniu. Takie oświadczenie w dużym uproszczeniu polega na rozliczeniu wzajemnych długów do wysokości niższego z nich.
Jeżeli nie dokonasz potrącenia, bank będzie mógł nawet w przypadku uznania, że umowa jest nieważna pozwać Cię do wysokości wypłaconego Tobie kapitału. Przysługiwało mu będzie prawo do rozliczenia wypłaconej kwoty. A Tobie oczywiście również będzie przysługiwało roszczenie. Pamiętaj jednak, że upadły bank nie będzie dysponował środkami, więc szansa na odzyskanie kwoty wpłaconej po ogłoszeniu upadłości jest iluzoryczna.
Spłaciłem już kapitał, czy ja również powinienem zgłosić wierzytelność?
Oczywiście w takim wypadku odpowiedź również brzmi – tak!
W Twojej sytuacji również niezbędne będzie złożenie oświadczenia o potrąceniu oraz zgłoszenie wierzytelności.
Różnica jest taka, że powinieneś zastanowić się nad zawieszenie spłacania rat kredytowych. Wiążą się z tym oczywiście konsekwencje – wypowiedzenie kredytu oraz wpisanie do Krajowego Rejestru Dłużników. Dalsze płatności będą jednak generowały tylko i wyłącznie straty, są to pieniądze, których zwyczajnie nie odzyskasz.
Podsumowanie
W każdej sytuacji rekomendujemy co najmniej:
1. złożenie oświadczenia o potrąceniu oraz
2. zgłoszenie wierzytelności.
Zgłoszenie wierzytelności jest możliwe również po upływie ww. terminu, jednak wiąże się to z dodatkowymi kosztami, których można uniknąć.
Nie czekaj więc i do 19 sierpnia dokonaj zgłoszenia wierzytelności. Złóż również oświadczenie o potrąceniu!
Ogłoszenie upadłości spowodowało, że czas na zgłoszenie wierzytelności masz do 19 sierpnia br.
Następnym, bardzo ważnym krokiem jest sprawdzenie, czy Twoja wierzytelność znalazła się na liście wierzytelności. A jak to uczynić? Wyjaśniam poniżej.
Co dzieje się po zgłoszeniu wierzytelności?
Po zgłoszeniu wierzytelności syndyk sprawdza przekazane mu zgłoszenia. Robi to od razu po terminie na zgłoszenie, nie później niż 2 miesiące po tym terminie (jeżeli się spóźni, to nie ma jednak konsekwencji takiego spóźnienia). Decyduje on, czy dana wierzytelność powinna znaleźć się na liście wierzytelności czy też nie. Jeżeli uzna zgłoszenie za zasadne to wierzytelność powinna znaleźć się na liście. Ale jeśli syndyk nie będzie pewny co do zasadności zgłoszenia, będzie miał prawo zażądać od wierzyciela dowodów wymienionych w zgłoszeniu. Następnie gotową listę syndyk przekazuje do sędziego – komisarza.
Co znajduje się w liście wierzytelności?
Lista wierzytelności powinna zawierać:
Jak sprawdzić, czy Twoje zgłoszenie znajduje się na liście wierzytelności?
Nie będziesz personalnie poinformowany przez syndyka o uwzględnieniu Twojego zgłoszenia na liście wierzytelności. Syndyk dokona tego w formie obwieszczenia w Krajowym Rejestrze Zadłużonych. Dlatego bardzo istotne jest, by na bieżąco śledzić rejestr i działania syndyka.
Po ogłoszeniu listy wierzytelności mas możliwość zapoznania się z listą. Zapoznanie się i zweryfikowanie listy ma miejsce bezpośrednio w sądzie – lista jest wykładana w sekretariacie sądu, gdzie wierzyciele mogą ją przeglądać.
Koniecznie zweryfikuj, czy pojawiła się lista wierzytelności oraz czy się na niej znajdujesz! A dlaczego jest to tak istotne?
Otóż od daty obwieszczenia o złożeniu listy wierzytelności biegnie termin do złożenia sprzeciwu co do odmowy uznania zgłoszonej wierzytelności. Wówczas powinieneś złożyć sprzeciw w terminie dwóch tygodni od dnia obwieszczenia.
Sprzeciw powinien:
Sprzeciw podlega opłacie. Wynosi ona piątą część opłaty stosunkowej. Opłata stosunkowa wynosi 5% wartości przedmiotu zaskarżenia (czyli wysokości roszczenia).
Sędzia komisarz odrzuci sprzeciw, który nie spełnia tych wymagań lub został złożony po wyznaczonym do tego terminie.
Podsumowując, weryfikacja, czy pojawiła się lista wierzytelności oraz to czy się na niej znajdujesz, ma równie istotne znaczenie jak samo zgłoszenie wierzytelności.
Jeśli więc Twoje zgłoszenie nie zostanie uwzględnione, powinieneś zadbać o podjęcie dalszych, odpowiednich kroków. Tak, aby Twoja wierzytelność została uwzględniona.
Opracował: Marcin Sokołowski
W czwartek, 20 lipca 2023 roku Sąd Rejonowy w Warszawie ogłosił upadłość Getin Noble Banku. Od tego dnia majątkiem banku zarządza syndyk – Marcin Kubiczek.
Jeśli jesteś więc frankowiczem, posiadającym kredyt w upadłym banku i to niezależnie od tego, czy:
powinieneś zgłosić swoją wierzytelność do 19 sierpnia 2023 roku. Ważne jest również złożenie oświadczenia o potrąceniu wzajemnych roszczeń.
Bądź więc czujny!
Zgłoś swoją wierzytelność, nikt nie zrobi tego z urzędu. A warto!
30 września zeszłego roku Bankowy Fundusz Gwarancyjny wydał decyzję o rozpoczęciu przymusowej restrukturyzacji Getin Noble Banku. Stąd też, ogłoszenie jego upadłości nie jest niespodzianką – było wyłącznie kwestią czasu.
Od czwartku już wiemy, że upadłość nie wróży niczego dobrego. W obecnej sytuacji trudno będzie wyegzekwować od banku kwoty nadpłaconych rat. Zgłoszone roszczenia wierzycieli będą zaspokajane wyłącznie w takim zakresie, na jaki pozwoli majątek masy upadłościowej. A zapewne chętnych do odzyskania pieniędzy będzie sporo…
Nadal jednak istnieje szansa na to, że nie będziesz musiał spłacać już kredytu. A więc nadpłacona przez Ciebie kwota kredytu (obecnie trudna do odzyskania) nie będzie rosła.
Jest więc o co walczyć!
Oświadczenie o potrąceniu – dlaczego jest tak ważne?
Jako kredytobiorca jesteś zarówno wierzycielem, jak i dłużnikiem banku. Tak samo bank – jest względem Ciebie wierzycielem oraz dłużnikiem jednocześnie.
A gdy taka sytuacja ma miejsce, każda z tych osób może potrącić swoją wierzytelność z wierzytelnością drugiej strony.
Jesteś jednak w nieco gorszej sytuacji niż bank.
A to z tego powodu, że syndyk, który obecnie zarządza majątkiem banku, ma możliwość dochodzenia od Ciebie na rzecz Getinu zwrotu udzielonego kredytu. Ty niestety nie posiadasz możliwości pozwania banku o zapłatę – nie jest bowiem możliwe prowadzenie postępowania sądowego przeciwko upadłemu bankowi, które dotyczyłoby majątku masy upadłości.
Jeśli zatem syndyk zdecydowałby się prowadzić przeciwko Tobie spór o zapłatę kapitału, nie będziesz miał możliwości potrącenia wierzytelności. To z kolei wiąże się z ryzykiem przegrania procesu o zapłatę. A Ty, ze względu na brak pieniędzy w masie majątkowej, nie odzyskasz kwoty nadpłaconego kredytu.
Dlatego też tak ważne jest dopilnowanie, aby wraz ze zgłoszeniem wierzytelność doszło do potrącenia Twoich roszczeń z roszczeniami banku.
Jeśli nie złożysz oświadczenia o potrąceniu, a przestaniesz spłacać kredyt, możesz zostać pozwany przez syndyka o zwrot kapitału kredytu. I to zarówno w sytuacji, w której spłaciłeś już kwotę ponad otrzymany kapitał, jak i wówczas, gdy suma spłat nie przekroczyła kapitału.
Dla przykładu: jeśli bank wypłacił Ci 100.000 zł z tytułu wypłaconego kapitału, a spłaciłeś już 80.000 zł to złożenie potrącenia obniży roszczenie banku do 20.000 zł.
Tym samym, w sytuacji, w której:
Ale…
Aby oświadczenie o potrąceniu było skuteczne, najpierw należy postawić wierzytelność w stan wymagalności. W tym celu powinieneś sporządzić wezwanie banku do zapłaty i zakreślić mu termin, na przykład 7 dni. Potrącenie będzie skuteczne dopiero po upływie tego terminu.
Co istotne, musisz wykazać wysokość swojego roszczenia, na przykład za pomocą zaświadczenia wystawionego przez bank bądź też zestawienia potwierdzeń przelewów.
A zatem pierwszym krokiem, który powinieneś podjąć jest wystąpienie do banku z wnioskiem o wydanie zaświadczenia bądź też przygotowanie zestawienia potwierdzeń przelewów.
Czasu jest stosunkowo niewiele, a więc… pełna mobilizacja!
Wyrok TSUE C-520/21
Wczoraj, tj. w dniu 15 czerwca 2023 r., zapadł ważny wyrok TSUE ws. Frankowiczów. Rozwiał on wątpliwości związane z tym, czy bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Odpowiedź brzmi – nie, bankowi nie należy się wynagrodzenie!
Ale co to właściwie oznacza?
Na pewno sporą ulgę 😉
Do tej pory, po wytoczeniu przez frankowicza przeciwko bankowi pozwu, bank nie pozostawał bierny i pozywał również kredytobiorcę, domagając się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Czyli dochodziło do następującej sytuacji:
Kredytobiorca złożył pozew, w którym żądał unieważnienia umowy oraz zapłaty.
Kredytobiorca → bank
A w międzyczasie bank pozwał kredytobiorcę o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Bank → kredytobiorca
Co najczęściej robiły w takiej sytuacji Sądy? Zawieszały postępowanie o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (Bank → kredytobiorca). Słusznie zresztą zauważając, że nie ma możliwości przesądzania o tym, czy wynagrodzenie bankowi się należy czy też nie, skoro nie zapadł prawomocny wyrok w sprawie zainicjowanej przez frankowicza (Kredytobiorca → Bank). A przecież kwestią ewentualnego wynagrodzenia można byłoby zająć się dopiero po wydaniu wyroku rozstrzygającego, czy umowa kredytu jest ważna czy też nie oraz wskazującego sposób, w jaki powinny rozliczyć się strony.
Zdarzało się również, że takie powództwa (Bank → kredytobiorca) były przez Sądy oddalane z uwagi na ich przedwczesność. Albo po prostu ich niezasadność. Z czym również się zgadzamy.
Brak było jednak takich uregulowań, które jednoznacznie przesądzałyby o tym, czy bank może żądać od kredytobiorcy wynagrodzenia czy też robić tego nie powinien.
Za sprawą omawianego wyroku już wiemy, że frankowicze mogą spać spokojnie.
Uzasadniając te orzeczenie, w ślad za lutową opinią Rzecznika Generalnego TSUE, Trybunał wskazał, że możliwość dochodzenia wynagrodzenia prowadziłaby do tego, iż banki czerpałyby korzyści z sytuacji, powstałej na skutek własnego i to bezprawnego działania. To z kolei przyczyniłoby się do wyeliminowania efektu, zniechęcającego przedsiębiorców do stosowania nieuczciwych postanowień w umowach zawieranych z konsumentami. Skuteczność ochrony przyznanej konsumentom byłaby zagrożona, gdyby byli oni narażeni na ryzyko zapłaty bankowi takiej rekompensaty.
Ale to nie koniec dobrych wiadomości z Luksemburga!
Wyrok TSUE C-287/22
Wczoraj Trybunał wydał jeszcze jeden wyrok, który również mocno uderzył w banki, a o którym mówi się nieco mniej. Dotyczy tego, czy Sądy powinny zawieszać obowiązek uiszczania przez kredytobiorcę rat na czas trwania procesu.
Orzeczenie co do tego zagadnienia również jest dla kredytobiorców korzystne.
TSUE bowiem zadecydował, że sądy powinny uwzględniać wnioski o zabezpieczenie spłaty rat kredytu na czas trwania procesu. To z kolei oznacza, że frankowicz na czas zainicjowanego przez siebie procesu nie musi spłacać rat kredytu aż do rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd.
W uzasadnieniu tego wyroku czytamy, że brak zawieszenia rat prowadziłby do sytuacji ograniczenia skuteczności ochrony konsumenta, zagwarantowanej przez Dyrektywę 93/13. Zawieszenie rat jest więc konieczne, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument wpłacił na rzecz banku kwotę wyższą niż otrzymał.
Dla przykładu: Sąd powinien zawiesić obowiązek spłaty rat, w szczególności wtedy, gdy kredytobiorca tytułem kredytu otrzymał od banku kwotę 50.000 zł, na rzecz banku wpłacił już kwotę 65.000 zł, a pomimo tego nadal jest zobowiązany do comiesięcznego uiszczania rat kapitałowo-odsetkowych.
Oba wyroki są więc bardzo dobrą wiadomością nie tylko dla osób, które już zdecydowały się pozwać bank, ale również dla tych, którzy cały czas zastanawiają się nad złożeniem do Sądu pozwu w obawie przed tym, że zostaną przez bank pozwani. Bank nie ma podstaw, aby żądać zapłaty z tytułu udzielonego kredytu, a Sądy powinny zawiesić raty do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Podsumowując – 2:0 dla Frankowiczów! 🙂
Opracowała Sandra Murawska
Rozwód to trudny okres, zarówno w zakresie emocjonalnym, jak i finansowym. Wiele par zdecydowało się na kredyt w CHF z uwagi na niższe oprocentowanie, wierząc, że będzie to rozwiązanie korzystniejsze. Później musiały stawić czoła trudnym wyborom w obliczu rosnących rat. W artykule chcielibyśmy przybliżyć jakie wyzwania stoją przed tymi kredytobiorcami oraz jakie są potencjalne rozwiązania ich problemów.
Rozwód a odpowiedzialność za dług
Sam fakt rozwodu nie zmienia nic w sferze odpowiedzialności za dług. Byli małżonkowie pozostają bowiem dłużnikami banku. Bank może dochodzić długu zarówno od nich łącznie, jak i od każdego z nich z osobna.
Jeżeli kredyt zostanie spłacony przez jednego z eksmałżonków, może on dochodzić połowy zapłaconej kwoty od drugiego z nich. Zobowiązanie z tytułu kredytu zaliczane jest do długów, które nie podlegają podziałowi majątku przez sąd. Po rozwodzie nie zmienia się nic w kontekście odpowiedzialności za dług byłych małżonków.
Czy mogę w takim wypadku unieważnić umowę i uwolnić się od kredytu?
Umowy kredytów tzw. frankowych zwykle zawierają w sobie klauzule niedozwolone (czyli takie postanowienia, których nie można stosować w umowie). Ich zastosowanie w umowach jest niedopuszczalne i konieczne jest ich usunięcie. Pozbycie się tych zapisów sprawia, że umowę należy uznać za nieważną.
Zasadnicze pytanie brzmi – czy mogę unieważnić umowę w przypadku gdy rozwiodłem/dłam się ze współmałżonkiem w trakcie jej trwania?
Oczywiście tak, choć w niektórych przypadkach konieczne będzie współdziałanie z byłym partnerem. Wszystko zależy od tego, czy nadal spłacasz raty, czy już je spłaciłeś/łaś.
Dalej spłacam raty
Jeżeli w dalszym ciągu spłacasz miesięcznie raty to możesz wystąpić o ustalenie nieważności umowy jedynie z byłym małżonkiem. Obecnie sądy przyjmują, że jest to warunek konieczny do wytoczenia powództwa w tym zakresie. Aby unieważnić umowę konieczny jest udział w sprawie wszystkich kredytobiorców. Jeżeli więc wystąpisz z roszczeniem sam, sąd oddali Twoje powództwo.
Przykład:
Pan Marek i Pani Kasia w 2008 r. zawarli z Bankiem umowę kredytu powiązanego z walutą CHF. Kwota Kredytu wynosiła 200 000 zł. W 2009 r. Pan Marek i Pani Kasia wzięli rozwód. Pan Marek i Pani Kasia od początku spłacali raty kredytu po połowie. Kredyt jest spłacany do dziś. Pan Marek chciałby wystąpić z pozwem przeciw Bankowi. Na dzień wniesienia pozwu kwota uiszczonych rat wynosi 250 000 zł. Wobec powyższego, Pan Marek może wystąpić wraz z Panią Kasią o ustalenie nieważności umowy oraz o zapłatę kwoty 125 000 zł na rzecz każdego z nich.
Co jeżeli były małżonek nie chce ze mną współpracować
Tutaj sprawa się komplikuje. W takim wypadku nie ma możliwości ustalenia nieważności umowy, ale tylko w głównej części wyroku. Nadal sąd może rozpatrzyć Twoją sprawę jednak jedynie w zakresie rat które spłaciłeś na podstawie tej umowy. O ile dochodzenia do ustalenia nieważności konieczna jest współpraca małżonków, o tyle o zwrot rat w części, które rzeczywiście zostały przez Ciebie uiszczone możesz wystąpić samodzielnie.
W takim wypadku w głównej części wyroku sąd wskaże jedynie kwotę jaką ma Ci oddać bank. Nie będzie natomiast ustalał czy umowa jest ważna czy nieważna. Odpowie na to pytanie jedynie w uzasadnieniu. Jednak nie jest pewne czy bank będzie to respektował, bowiem nie jest do tego zobowiązany wyrokiem sądu. Nadal pozostanie w tym zakresie pewnego rodzaju niepewność. Dlatego w tej sprawie starajmy się współpracować z byłym małżonkiem.
Przykład:
Wracając do historii Pana Marka i Pani Kasi okazało się, że Pani Kasia nie jest zainteresowana wystąpieniem wraz z byłym mężem z powództwem przeciw bankowi. Wówczas Pan Marek może wystąpić do banku o zapłatę kwoty 125 000 zł na jego rzecz, musi brać pod uwagę, że sąd nie stwierdzi nieważności umowy wprost w głównej części wyroku (opisze to jedynie w uzasadnieniu).
Spłaciliśmy już kredyt lub bank wypowiedział nam kredyt
W takim przypadku możesz dochodzić od banku kwot, które spłaciłeś na podstawie nieważnej umowy. Nie ma jednak potrzeby odrębnego ustalenia nieważności umowy. Żeby żądać ustalenia nieważności musisz mieć w tym interes. W tym wypadku jednak umowa, tak czy inaczej nie obowiązuje, bo została zakończona/wypowiedziana lub jest nieważna. Nie masz więc takiego interesu. To jednak nie zamyka drogi do uzyskania przez Ciebie zwrotu wszystkich rat, które zapłaciłeś na rzecz banku.
Przykład:
Zakładając, że znani nam już Pan Marek i Pani Kasia dokonali wcześniejszej całkowitej spłaty kredytu i ten nie jest już dalej spłacany, każde z nich osobno może wystąpić z pozwem przeciw bankowi o zapłatę 125 000 zł.
Podsumowując, kredytobiorcy po rozwodzie stają przed różnymi wyzwaniami. Jednym z nich jest bez wątpienia spłacenie długów, w tym nierzadko rozwiązanie kwestii kredytu frankowego. Każdy z powyższych scenariuszy prezentuje jednak rozwiązanie, które daje szansę na ochronę Twojego interesu.