Wygrana frankowicza, brak apelacji banku i 450.000 zł zwrotu

W 2008 roku nasz klient podpisał umowę kredytu hipotecznego we frankach szwajcarskich. Wydawało się, że to bezpieczne i przemyślane rozwiązanie – stabilna waluta, niskie oprocentowanie, zaufany bank. Nikt wtedy nie przewidział, że ta decyzja przerodzi się w wieloletni ciężar, a kredyt okaże się pułapką.

Lata mijały, raty rosły, kurs CHF szybował, a klient czuł, że z każdym miesiącem traci kontrolę nad finansami. Dodatkowo – jak wielu frankowiczów – był przekonany, że „nic się nie da zrobić”, że „to za trudne” i „bank i tak wygra”.

Postanowiliśmy to sprawdzić.


Wygrany proces i 450 000 zł dla klienta

Po dokładnej analizie umowy okazało się, że zawierała ona szereg klauzul niedozwolonych – m.in. zapisy pozwalające bankowi jednostronnie kształtować kursy walut i realnie wpływać na wysokość zadłużenia. Wytoczyliśmy powództwo i rozpoczął się proces sądowy.

Efekt? Sąd stwierdził nieważność umowy kredytowej w całości i zasądził na rzecz kredytobiorcy zwrot uiszczonych przez niego na rzecz banku rat.

Co istotne – bank nie złożył apelacji, a wyrok się uprawomocnił. Kilkanaście dni później nasz klient otrzymał przelew: około 450 000 zł tytułem zwrotu niesłusznie pobranych kwot. Pozostał już tylko ostatni krok – wykreślenie hipoteki.


Coraz częściej banki rezygnują z apelacji

Zauważamy, że banki coraz częściej rezygnują z postępowań apelacyjnych po przegranych sprawach frankowych. To ważna zmiana, która pozwala szybciej zakończyć proces, odzyskać środki i spokój, a także uwolnić nieruchomość spod hipoteki.


Twoja sytuacja – co możesz zrobić?

Każda sprawa jest inna, ale ta historia pokazuje jedno: warto walczyć o swoje prawa!

Bezpłatnie analizujemy umowy frankowe i doradzamy możliwe rozwiązania. Jeśli chcesz dowiedzieć się, czy możesz odzyskać nadpłacone środki i uwolnić się od kredytu – skontaktuj się z nami.