Wyrok TSUE C-520/21
Wczoraj, tj. w dniu 15 czerwca 2023 r., zapadł ważny wyrok TSUE ws. Frankowiczów. Rozwiał on wątpliwości związane z tym, czy bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Odpowiedź brzmi – nie, bankowi nie należy się wynagrodzenie!
Ale co to właściwie oznacza?
Na pewno sporą ulgę 😉
Do tej pory, po wytoczeniu przez frankowicza przeciwko bankowi pozwu, bank nie pozostawał bierny i pozywał również kredytobiorcę, domagając się wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Czyli dochodziło do następującej sytuacji:
Kredytobiorca złożył pozew, w którym żądał unieważnienia umowy oraz zapłaty.
Kredytobiorca → bank
A w międzyczasie bank pozwał kredytobiorcę o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału.
Bank → kredytobiorca
Co najczęściej robiły w takiej sytuacji Sądy? Zawieszały postępowanie o zapłatę wynagrodzenia za korzystanie z kapitału (Bank → kredytobiorca). Słusznie zresztą zauważając, że nie ma możliwości przesądzania o tym, czy wynagrodzenie bankowi się należy czy też nie, skoro nie zapadł prawomocny wyrok w sprawie zainicjowanej przez frankowicza (Kredytobiorca → Bank). A przecież kwestią ewentualnego wynagrodzenia można byłoby zająć się dopiero po wydaniu wyroku rozstrzygającego, czy umowa kredytu jest ważna czy też nie oraz wskazującego sposób, w jaki powinny rozliczyć się strony.
Zdarzało się również, że takie powództwa (Bank → kredytobiorca) były przez Sądy oddalane z uwagi na ich przedwczesność. Albo po prostu ich niezasadność. Z czym również się zgadzamy.
Brak było jednak takich uregulowań, które jednoznacznie przesądzałyby o tym, czy bank może żądać od kredytobiorcy wynagrodzenia czy też robić tego nie powinien.
Za sprawą omawianego wyroku już wiemy, że frankowicze mogą spać spokojnie.
Uzasadniając te orzeczenie, w ślad za lutową opinią Rzecznika Generalnego TSUE, Trybunał wskazał, że możliwość dochodzenia wynagrodzenia prowadziłaby do tego, iż banki czerpałyby korzyści z sytuacji, powstałej na skutek własnego i to bezprawnego działania. To z kolei przyczyniłoby się do wyeliminowania efektu, zniechęcającego przedsiębiorców do stosowania nieuczciwych postanowień w umowach zawieranych z konsumentami. Skuteczność ochrony przyznanej konsumentom byłaby zagrożona, gdyby byli oni narażeni na ryzyko zapłaty bankowi takiej rekompensaty.
Ale to nie koniec dobrych wiadomości z Luksemburga!
Wyrok TSUE C-287/22
Wczoraj Trybunał wydał jeszcze jeden wyrok, który również mocno uderzył w banki, a o którym mówi się nieco mniej. Dotyczy tego, czy Sądy powinny zawieszać obowiązek uiszczania przez kredytobiorcę rat na czas trwania procesu.
Orzeczenie co do tego zagadnienia również jest dla kredytobiorców korzystne.
TSUE bowiem zadecydował, że sądy powinny uwzględniać wnioski o zabezpieczenie spłaty rat kredytu na czas trwania procesu. To z kolei oznacza, że frankowicz na czas zainicjowanego przez siebie procesu nie musi spłacać rat kredytu aż do rozstrzygnięcia sprawy przez Sąd.
W uzasadnieniu tego wyroku czytamy, że brak zawieszenia rat prowadziłby do sytuacji ograniczenia skuteczności ochrony konsumenta, zagwarantowanej przez Dyrektywę 93/13. Zawieszenie rat jest więc konieczne, zwłaszcza w przypadku, gdy konsument wpłacił na rzecz banku kwotę wyższą niż otrzymał.
Dla przykładu: Sąd powinien zawiesić obowiązek spłaty rat, w szczególności wtedy, gdy kredytobiorca tytułem kredytu otrzymał od banku kwotę 50.000 zł, na rzecz banku wpłacił już kwotę 65.000 zł, a pomimo tego nadal jest zobowiązany do comiesięcznego uiszczania rat kapitałowo-odsetkowych.
Oba wyroki są więc bardzo dobrą wiadomością nie tylko dla osób, które już zdecydowały się pozwać bank, ale również dla tych, którzy cały czas zastanawiają się nad złożeniem do Sądu pozwu w obawie przed tym, że zostaną przez bank pozwani. Bank nie ma podstaw, aby żądać zapłaty z tytułu udzielonego kredytu, a Sądy powinny zawiesić raty do czasu rozstrzygnięcia sprawy.
Podsumowując – 2:0 dla Frankowiczów! 🙂
Opracowała Sandra Murawska